Nie oznacza to
jednak, że często powtarzana opinia "albo pies, albo ogród" jest prawdziwa. Ogród można urządzić tak, że będzie miejscem przyjaznym dla psa i pozwoli realizować ogrodnicze pasje jego właścicielowi.
Czworonożni domownicy mają zupełnie inne zdanie w kwestii przeznaczenia ogrodu, niż ludzie. Dla człowieka ogród to własny skrawek zieleni, miejsce wypoczynku. Dla psa to własne terytorium, które trzeba oznakować i którego trzeba bronić.
Psa w ogrodzie można okiełznać jedynie rozumiejąc jego naturę. Gdy człowiek dominuje nad psem, wyznacza granice terytorium stada i pies się im podporządkuje, nie usiłując wyznaczać moczem własnych granic - będzie jednak bronił rewiru stada. Gdy w psich oczach człowiek jest słabszym od niego osobnikiem, pies będzie znaczył rejon i jednocześnie zaciekle bronił swojego obszaru. Z psiej natury wynika, że nie pomogą krzyki, ani brutalne metody karcenia, np. bicie (pies odbierze je jako próbę przejęcia lub podtrzymania dominacji) - każdy czworonożny przyjaciel rodziny będzie biegał przy płocie i obszczekiwał przechodniów, broniąc rewiru, niezależnie od hierarchii stadnej, gdyż tak każe mu instynkt, nawet jeśli powstrzyma się od znaczenia terytorium moczem, ponieważ to przywilej samca lub samicy alfa (człowieka).
Pies w ogrodzie - wytyczamy psie szlaki
Jeżeli chcemy "połączyć psa z ogrodem", przede wszystkim musimy przejąć dominację nad czworonogiem. W tresurze pomocne są szkoły dla psów, choć warto pamiętać, że najwięcej zależy od postawy właściciela. Krótko mówiąc - pies ma słuchać człowieka, a nie na odwrót. Jeśli tak nie jest, rzeczywiście pies i wypielęgnowany ogród to pojęcia praktycznie się wykluczające. Zwłaszcza jeśli zamierzamy uprawiać w ogrodzie iglaki, których zapach jest wyjątkowo intensywny dla psiego nosa (600 razy czulszego od ludzkiego), co prowokuje czworonoga do jego zagłuszenia własnym moczem. Psi mocz jest tymczasem dla iglaków zabójczy. W praktyce kluczem do sukcesu jest nieustanne zakazywanie czworonogowi przebywania w określonych miejscach ogrodu, a jednocześnie odgradzanie ich tak, by uniemożliwić zwierzakowi dostęp.
Każdy pies będzie biegał wzdłuż ogrodzenia,
obszczekując przechodniów, co wynika z opisanych, instynktownych zachowań - pies pilnuje terytorium. Najczęściej czworonogi poruszają się tą samą trasą w jedną i drugą stronę. Warto zatem zostawić przy ogrodzeniu wolny pas bez nasadzeń o szerokości ok. metra - w zależności od wielkości psa. Tuż za nim można posadzić bujnie rosnące krzewy liściaste, które przesłonią psi szlak od strony ogrodu. Aby czworonóg ich nie zniszczył, wzdłuż jego ścieżki można postawić niewielki płotek. Nawierzchnię takiego wybiegu dla psa warto wyściółkować korą ogrodniczą lub piaskiem, by zwierzak nie pokaleczył sobie łap i nie wnosił błota do domu. Jeśli wielkość ogrodu na to pozwala, można także wydzielić ogrodzone miejsce na wybieg dla psa i postawić w nim budę. Pies będzie mógł wówczas swobodnie biegać i bronić posesji,
a człowiek zagospodaruje pozostałą cześć ogrodu według własnego życzenia. Jeśli zwierzak będzie miał dostęp do trawnika, do jego zasiania lepiej użyć sportowej mieszanki traw odpornej na deptanie, a przygotowując podłoże warto zadbać, by zniechęcało do wykopywania dołów - powinno być łatwo osypujące, czyli zawierać znaczną ilość piasku lub drobnego żwiru. W ogrodzie, w którym przebywa pies rośliny należy ponadto sadzić w zwartych grupach, gdyż w ten sposób zmuszamy zwierzę do ominięcia przeszkody, zamiast podjęcia próby jej sforsowania. Grupy nasadzeń można dodatkowo odgradzać niskim płotem lub kolczastym krzewem o niewielkich i niezbyt ostrych kolcach, aby pies się nie pokaleczył, np. różą rdzawą.
Warto także wykorzystywać niechęć psów do zapachów zbyt intensywnych dla ich wrażliwego zmysłu powonienia - czworonóg nie podejdzie np. do części ogrodu, w której rośnie bylica boże drzewko. Bylica jest lepsza od zapachowych preparatów odstraszających dostępnych w sklepach ogrodniczych, gdyż pachnie nieustannie i nie wymaga kolejnego oprysku, czy wymiany wkładu.
Aby zapobiec wykopywaniu i ogryzaniu młodych pędów roślin przez czworonogi, wystarczy zbudować podwyższoną rabatę, którą można otoczyć np. ścianką z podkładów kolejowych - większość psów nie ma ochoty na nie wskakiwać. Analogicznie - młode drzewka i krzewy wystarczy zabezpieczyć palisadą z kołków wbitych w odległości ok. 20 cm od pnia.
Pies w ogrodzie - odruch Pawłowa
Odzwyczajanie psa od odwiedzania określonych części ogrodu za pomocą nieprzyjemnych bodźców budzi kontrowersje wśród miłośników czworonogów. Mowa o tzw. elektrycznych pastuchach rażących zwierzę przykrymi drganiami podczas próby sforsowania przewodów elektrycznych,
w których płynie prąd o niskim natężeniu, zawieszonych na ogrodzeniu. Napięcie elektryczne w przewodach nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia zwierząt, jednak wywoływane przez nie wrażenie jest wyjątkowo nieprzyjemne - jak bardzo, można się przekonać samemu dotykając nadgarstkiem pastucha. Elektryczny pastuch działa na zasadzie wyrabiania w czworonogu odruchu Pawłowa, czyli nabytej reakcji organizmu nakazującej unikania miejsc, w których odczuwa się doznania odbierane jako przykre. Z punktu widzenia psychologii takie działanie zwane jest warunkowaniem. Słowem - skoro w danym miejscu za każdym razem odczuwasz ból, gdyż kopnął cię prąd, to się tam nie zbliżaj. Pomimo kontrowersji, jaką budzi ta metoda, jej skuteczność jest bezsporna. Do właściciela psa należy decyzja, czy chce w taki sposób chronić fragmenty ogrodu przed zwierzakiem.
Podobny efekt można osiągnąć odgradzając części ogrodu zakazane dla psa zraszaczami wyposażonymi w czujniki ruchu - większość psów nie znosi nagłego, lodowatego prysznica.