Mimo swojego niepozornego wyglądu i niewielkich rozmiarów, mrówki potrafią mocno nam dokuczyć, dlatego trudno się dziwić, że zwykle ich nie lubimy. Kiedy zakładają swoje gniazda na naszych rabatach i trawnikach lub zapędzają się do naszych domów, zaczynają nagminnie wchodzić nam w drogę. Gdy w pobliżu ich siedlisk wykonujemy prace ogrodnicze lub wypoczywamy, czują się zagrożone i robią się agresywne, co może skończyć się dla nas pogryzieniem.
Mrówki a mszyce
W ogrodzie sporym problemem może być też ich słabość mrówek do słodyczy, gdyż z jej powodu owady stały się oddanymi sojusznikami najpopularniejszych ogrodowych szkodników jakimi są mszyce. W oczekiwaniu na wydzielaną przez nie słodką spadź, mrówki bronią swoich podopiecznych, odpędzając drapieżniki (np. biedronki, złotooki) oraz innych amatorów słodyczy.
Niektóre posuwają się nawet dalej i przechowują jaja mszyc przez zimę w swoich kopcach (np. hurtnica żółta). Dzięki takiej protekcji, mszyce mają doskonałe warunki do rozwoju, co rzecz jasna jest dość kłopotliwe dla każdego ogrodnika. Biorąc pod uwagę uciążliwość mrówek, trudno się dziwić, że za wszelką cenę chcemy się pozbyć ich ze swojego otoczenia.
Jakie mrówki spotkamy w ogrodzie
Zanim jednak z pomocą wyszukanych środków chemicznych na dobre się nimi rozprawimy, pomyślmy przez chwilę, czy naprawdę jest to konieczne. Podobnie jak wszystkie inne owady, mrówki zajmują ważne miejsce w przyrodzie. Na działkach i w ogrodach spotykamy zwykle tylko kilka z nich: hurtnicę czarną, hurtnicę żółtą i murawkę darniowiec. Natomiast resztę z ponad 100 gatunków mrówek żyjących w Polsce znajdziemy głównie w lasach i na łąkach (np. chroniona mrówka łąkowa), gdzie ich obecność jest bardzo pożądana.
Pożytki z mrówek w ogrodzie
Mrówki żyjące w naszych ogrodach to przede wszystkim mięsożercy, żywiący się owadami. Dzięki swojej diecie, mogą pomóc nam pozbyć się z działki wielu szkodników takich jak np. rośliniarki czy larwy muchówek (no, może z wyjątkiem mszyc). Nie pogardzą też padliną, dzięki czemu doskonale sprawdzą się w roli ogrodowych czyścicieli, usuwających z rabat i trawników martwe owady, resztki organiczne lub drobną padlinę (np. myszy).
Ze względu na swoje upodobanie do słodkiej spadzi, mrówki mogą być też dla nas swego rodzaju drogowskazem, zdradzającym miejsce żerowania mszyc. Z pewnością każdy się zgodzi, że łatwiej jest dostrzec szeregi wędrujących po roślinie mrówek, niż ukryte pod jej liśćmi, nieruchome mszyce.
Nie bez znaczenia są też inne aspekty obecności mrówek w ogrodzie. Owady drążąc swoje podziemne korytarze spulchniają i napowietrzają glebę, co poprawia jej strukturę i właściwości fizyczne, a ich bogate w azot i fosfor odchody, dodatkowo użyźniają podłoże. Wprawdzie mogłoby się wydawać, że jedna, mała mrówka nie może mieć dużego wpływu na poprawę jakości i żyzności gleby, ale trzeba pamiętać, że mrówka nigdy nie jest sama, gdyż w jej otoczeniu znajdują się całe zastępy jej towarzyszy.
Jak pozbyć się mrówek z ogrodu
Jeśli jednak mimo wszystko uznamy, że mrówki w naszym ogrodzie przynoszą więcej szkody niż pożytku, spróbujmy najpierw pozbyć się ich w naturalny sposób. W trzymaniu owadów na dystans pomogą nam aromatyczne rośliny, których zapachu mrówki nie lubią (np. majeranek, lawenda, nagietek) lub rozłożone na ich ścieżkach i gniazdach ziele wrotyczu, którego także nie znoszą.
Do odstraszania owadów możemy też wykorzystać olejki eteryczne, którymi spryskamy gniazda i ścieżki (np. olejek miętowy, lawendowy, goździkowy, geraniowy) lub sodę oczyszczoną, którą posypiemy mrowiska. Mrówki odstrasza także zapach cynamonu (stąd dowiesz się, jak go wykorzystać w ogrodzie)
Jeśli preparaty naturalne, wykonane samodzielnie lub zakupione w sklepie ogrodniczym nie zdadzą egzaminu, a mrówki nadal będą nam uprzykrzać życie, możemy sięgnąć po bardziej specjalistyczne środki, przeznaczone do zwalczania mrówek (np. trucizny w postaci granulowanej lub sproszkowanej udające pokarm lub środki zawierające substancje hormonalne np. metopren, powodujące bezpłodność owadów i hamujące rozwój larw).
Tak radykalne działania powinny być jednak ostatecznością, dlatego zanim się na nie zdecydujemy, dobrze się zastanówmy, czy naprawdę warto.