Spis treści
Kiedy zakładamy rabatę kwiatową od zera, sytuacja jest prosta. Wystarczy ją wytyczyć, przygotować glebę, posadzić rośliny. Mamy niewiele ograniczeń i możemy swobodnie sadzić. Najczęściej sadzimy i rośliny jednoroczne, i byliny, i rośliny cebulowe. Dopóki trwa sezon wegetacyjny, kwitnąca rabata cieszy nasze oczy.
Jednak już w następnym sezonie (a nawet jeszcze jesienią), mogą pojawić się problemy. Zdarza się przecież, że będziemy chcieli coś dosadzić. Tymczasem wiele roślin wieloletnich jest widocznych tylko przez jakąś część sezonu. Latem zanikają liście roślin cebulowych, wiosennych prymulek, serduszek, czy niektórych zawilców. Zimowity widzimy przez chwilę wczesnym latem, kiedy wypuszczają liście, a potem dopiero jesienią, kiedy kwitną. Są też byliny, które zaczynają wegetację dość późno i „wychodzą” z ziemi dopiero w maju.
Sadzimy i dosadzamy rośliny. Tylko gdzie?
Zarówno jesienią, jak i wczesną wiosną chętnie coś dosadzamy. Zdarza się, że część roślin była jednoroczna, uprawa części nie powiodła się. Mamy więc miejsce do zagospodarowania.
I tu pojawia się problem. Wiemy, że „gdzieś tu” mamy tulipany, a „gdzieś tam” serduszka. Niestety cebulek i kłączy nie widać, liście zanikły, a pojęcie „gdzieś tu” okazuje się mało precyzyjne. I rezultat jest taki, że dosadzając rośliny jesienią, wykopujemy lub uszkadzamy cebulki i kłącza. A plewiąc wiosną – pozbywamy później wschodzących bylin.
Oczywiście są pewnie ogrodnicy, którzy mają pamięć fotograficzną i doskonałą, ale tym, którym zdarzają się pomyłki, polecamy kilka sposobów na to, żeby nie pogubić się.
Oznacz miejsce sadzenia roślin
Jednym ze sposobów jest oznaczanie miejsca, gdzie sadzimy rośliny cebulowe, późno wschodzące byliny, albo kwiaty, których liście zanikają latem. Możemy to zrobić wbijając w ziemię patyczek, albo tabliczkę z nazwą. Ten sposób ma jednak kilka wad. Rabata najeżona patyczkami lub tabliczkami nie wygląda zbyt atrakcyjnie.
W przypadku samych patyczków, łatwo zapomnieć, co oznaczają, przy tabliczkach będziemy się czuli jak w ogrodzie botanicznym lub szkółce ogrodniczej, a nie u siebie w domu. Jeśli posadzimy grupę roślin, trudno będzie określić jej zasięg (chyba że zbudujemy cały „płotek).
Zrób zdjęcia rabaty
Innym sposobem jest dokumentacja zdjęciowa. Możemy np. co miesiąc robić zdjęcie rabaty, poczynając od wczesnej wiosny. Pamiętajmy, że najlepiej robić zdjęcie jak najbardziej z góry, żeby widzieć to, jak rośliny są rozmieszczone. Przy zdjęciach pod kątem możemy mieć problem z odtworzeniem rzeczywistych odległości. Kiedy jesienią dosadzamy rośliny cebulowe, warto zrobić zdjęcie, kładąc opakowanie (lub kartkę z nazwą) w miejscu, w którym je posadziliśmy.
Jeśli zdecydujemy się na „dokumentację zdjęciową” zróbmy osobny folder na zdjęcia rabat. Inaczej mają one szanse zginąć w masie innych zdjęć.
Narysuj plan rabaty
Jednak najskuteczniejszym sposobem utrwalenia nasadzeń roślinnych jest naszkicowanie planu rabaty. Jest to łatwiejsze niż się wydaje – nie potrzeba do tego ani zdolności plastycznych, ani kartograficznych. Wystarczy kartka papieru w kratkę, ołówek i miarka.
Plan rysujemy tak, jakbyśmy patrzyli na rabatę z góry. Zaznaczmy stałe elementy jako punkty odniesienia. Może to być krawędź tarasu, chodnika, kamienie, krzewy i drzewa. Nanieśmy też obrys rabaty. Następnie wystarczy zaznaczyć konturem lokalizację poszczególnych roślin. Skupmy się na bylinach i cebulowych, pomińmy jednoroczne.
Polecamy: 7 najpopularniejszych jednorocznych roślin na rabaty
Najważniejsze jest to, żeby zaznaczyć, jaki kształt ma dane nasadzenie, a także – jego lokalizację. Tu po prostu mierzymy odległość od wybranych stałych punktów – chodnika, obrzeża rabaty, można wykorzystać też krzewy. Pamiętajmy, żeby zaznaczyć co najmniej dwie „współrzędne”. Odległość zapisujemy na planie. Zapiszmy też nazwy roślin.
O czym pamiętać, szkicując plan rabaty
Taki plan nie musi być artystyczny. Nie musimy przedstawiać roślin w rozkwicie. Wystarczy jak najbardziej schematycznie zaznaczyć to, gdzie one się znajdują. Warto też zrobić legendę, szczególnie, jeśli nazwy roślin piszemy skrótami.
Najlepiej dla każdej rabaty zrobić osobny szkic. Warto skorzystać z kartek, które można wpiąć do segregatora. Wtedy będziemy mogli dowolnie z nich korzystać, coś dołożyć, czy usunąć. Dobrze jest też rysować ołówkiem – najłatwiej wtedy skorygować pomyłki, albo „zaktualizować” stan rabaty (np. kiedy wykopiemy jakieś cebulki, żeby odpoczęły, wystarczy je wymazać). Pamiętajmy też, żeby na bieżąco nanosić zmiany – dorysować, co dosadziliśmy, czy wymazać rośliny, których już nie ma.
Dobrym pomysłem jest też zapisanie dat, kiedy sadzimy różne rośliny. Przyda się to do ustalenia, czy już czas wykopać cebule (niektóre wystarczy wykopywać co kilka lat), czy odmłodzić byliny (są takie, które wymagają tego raz na kilka lat).
Rysowanie planu w skali
Jeśli macie ochotę, plan rabaty możecie narysować bardziej profesjonalnie, czyli w skali. To też nie jest trudne. Najwygodniejsza jest skala 1:10, gdzie 10 cm w naturze to 1 cm na planie (inaczej mówiąc, każdy pomiar dzielimy przez 10). Jeśli nasza rabata jest duża, lepsza będzie skala 1:20 (20 cm w naturze to 1 cm na planie; czyli odczyty z miarki dzielimy przez 20).
Plan w skali najlepiej rysuje się na papierze milimetrowym. Wymaga to większej precyzji rysowania, dokładnego mierzenia i przeliczania odległości, ale powstanie naprawdę dokładny plan rabaty. Rysując w skali nie musimy notować wyników pomiarów, ponieważ odległości „odczytamy” z planu.
Rysowanie planu rabaty w skali polecamy tylko chętnym, natomiast zrobienie orientacyjnego szkicu – naprawdę wszystkim lubiącym dosadzać i przesadzać rośliny.