Najłatwiejszy sposób na przezimowanie pelargonii. Nie potrzeba światła, ani dużo miejsca – wystarczy torba lub karton. Sprawdziłam i działa

Katarzyna Laszczak
Zimowanie pelargonii w torbie lub kartonie jest wygodne. Rośliny nie potrzebują dostępu do światła.
Zimowanie pelargonii w torbie lub kartonie jest wygodne. Rośliny nie potrzebują dostępu do światła. Katarzyna Laszczak, pixabay.com
Pelargonie można mieć z roku na rok, jednak przez zimę trzeba je przechować w odpowiednich warunkach. Polecam metodę, w której nie potrzeba ani światła, ani dużo miejsca. Jest ona nietypowa, ale naprawdę działa. Wiem, bo ją przetestowałam. Zobacz, jak przezimować pelargonie w papierowej torbie lub kartonie.

Spis treści

Pelargonie można przezimować! Jak to zrobić?

Pelargonie to ciągle jedne z najbardziej popularnych kwiatów balkonowych. Kwitną pięknie i długo, wybaczają też czasowy niedostatek wody i niestraszne im piekące słońce. Dlatego warto uprawiać je dłużej niż jeden sezon. To możliwe, bo pelargonie są wieloletnie. Ponieważ jednak pochodzą z południa Afryki, nie są odporne na mróz. Dlatego w Polsce nie mogą spędzać zimy na zewnątrz.

Klasyczna i dobrze sprawdzająca się metoda zimowania pelargonii polega na tym, że kwiaty przenosi się na zimę do chłodnego i jasnego pomieszczenia. Dowiedz się więcej: jak przezimować pelargonie w tradycyjny sposób.

Minusy tradycyjnego zimowania pelargonii

Pewnym minusem tradycyjnej metody zimowania jest to, że rośliny potrzebują dostępu do światła przez całą zimę. Nie zawsze jesteśmy w stanie to im zapewnić, szczególnie w połączeniu z niską temperaturą. Skrzynki z roślinami zajmują też sporo miejsca, a zimą pelargonie nie zawsze wyglądają bardzo dekoracyjnie.

Okazuje się jednak, że jest inna metoda zimowania pelargonii, polecana i stosowana szczególnie przez Amerykanów. Wygląda zaskakująco, ale okazała się skuteczna. Jednej zimy zrobiliśmy test i część roślin przechowaliśmy w ten sposób, a część w tradycyjny. Zobacz, jak przetrwały pelargonie zimowane na dwa różne sposoby.

Jak przezimować pelargonie w papierowej torbie lub kartonowym pudełku. Instrukcja krok po kroku

Ta alternatywna metoda zimowania pelargonii polega na tym, że rośliny umieszcza się w papierowej torbie lub kartonowym pudełku, bez dostępu światła i bez doniczek. Daje to większe pole manewru, jeśli chodzi o miejsce przechowywania. Ciemna piwnica czy słabo ogrzewany garaż bez okna świetnie nadają się do tego celu. Bo w tej metodzie, kwiaty muszą przebywać w chłodzie – optymalna temperatura to 5-10 st. C. Nie musimy się jednak martwić o światło. Potrzeba też mniej miejsca, bo w jednej torbie można umieścić kilka roślin, a nawet więcej – w kartonie.

Uwaga: torba powinna być papierowa (nielakierowana), nie można używać torebek plastikowych. Podobnie karton musi być ze zwykłej tektury, niepokryty folią itp. Można wykorzystać brązowe pudełko po paczce.

Przygotowanie pelargonii do zimowania w torbie lub kartonie

Rośliny należy wyjąć z podłoża i otrząsnąć nadmiar ziemi. Usuwamy wszystkie uszkodzone i zaschnięte liście, obejrzyjmy też rośliny, czy nie ma na nich szkodników. Pelargonie wkładamy do torby lub kartonu do góry korzeniami, tak żeby całe rosliny się w nich znalazły. Możemy umieścić kilka roślin razem, ale muszą mieć miejsce, żeby się nie połamały. Z przycinaniem pędów poczekajmy do wiosny. Górę torby zawijamy, a karton zamykamy, przekładając klapy na krzyż. Zamknięcie nie powinno być szczelne, nie zaklejajmy go np. taśmą klejącą. Torbę lub karton umieszczamy w suchym i chłodnym miejscu (z temperaturą 5-10 st. C).

Jak dbać o pelargonię zimowaną w torbie lub kartonie?

Ta metoda zimowania pelargonii opiera się na tym, że rośliny umieszczone w chłodzie i bez dostępu światła będą w stanie „uśpienia”. Pelargonia gromadzi w pędach wodę i dzięki temu potrafi przetrwać trudny okres również w warunkach naturalnych. Jest to więc wykorzystanie naturalnego przystosowania rośliny.

Jednak podczas zimowania w torbie lub kartonie pelargonię trzeba nawodnić. Robi się to dwa-trzy razy w sezonie, wkładając korzenie do wody na ok. 30 minut (jeśli zostanie na dłużej, tzn. ok. 1 godz. też nic złego się nie stanie). Przy okazji obejrzyjmy roślinę, czy nie pojawiła się pleśń, jakieś szkodniki czy inne niepokojące zjawiska. Uwaga: zasychające liście są normalnym stanem.

Co zrobić z pelargoniami na wiosnę?

W lutym-marcu musimy zacząć wybudzać nasze pelargonie i przygotować je do sezonu. Nie spodziewajmy się jednak, że z torby lub kartonu wyjmiemy krzaczek o zielonych liściach. Stare liście zaschną, natomiast o tym, że pelargonia przeżyła zimowanie, świadczyć będą zielone pędy (jednak nie martwmy się, jeśli niektóre pędy również okażą się suche – to może się zdarzyć tak jak podczas tradycyjnego zimowania). Mogą także pojawić się młode liście – z powodu braku światła będą one żółtawe.

Z pelargonii usuwamy wszystkie zwiędłe liście i ewentualne zaschnięte pędy. Roślinę, która będzie wyglądać jak żałosny zielony badylek, sadzimy do doniczki z ziemią i ustawiamy w jasnym miejscu, z pokojową temperaturą np. na parapecie w pokoju. Podlewamy rośliny regularnie, ale umiarkowanie (nie przelewamy!) i czekamy, aż wypuszczą nowe zielone liście, co powinno nastąpić po paru tygodniach. Jeśli są wysokie, a mają mało pędów bocznych, warto je przyciąć, żeby się rozkrzewiły. Pelargonie na zewnątrz wynosimy po połowie maja, ale wcześniej przyzwyczajmy je stopniowo do warunków zewnętrznych (w ciepłe dni wynosimy na dwór, ale zabieramy na noc do domu).

Polecjaka Google News - RegioDom
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na e-ogrodek.pl e-ogrodek.pl