Spis treści
Moda na farbowane rośliny doniczkowe
Farbowane rośliny spotykamy w sklepach coraz częściej. Malowane na jaskrawe kolory eszewerie, kalanchoe Blossfelda, aloesy, kaktusy czy sansewierie cylindryczne (oferowana jako Velvet Touch), mają przyciągnąć naszą uwagę oryginalnością i wesołymi barwami.
Szczególnie dużo takich kwiatów spotkamy na półkach sklepowych w okresie przedświątecznym, kiedy to małe iglaki, eszewerie, wrzosy i zygokaktusy (szlumbergery, czyli grudniki) opryskane srebrnym lub złotym sprayem i obsypane sztucznym śniegiem lub brokatem mają nas zauroczyć i zachęcić do kupna. Niestety, wiele z nich wygląda sztucznie, groteskowo i tandetnie, dlatego mimo szału przedświątecznych zakupów, zostają na półkach i powoli usychają.
Sprawdź: Czy warto kupować niebieskie storczyki i czy ich kolor będzie trwały?
Co się stanie z farbowaną rośliną doniczkową
Czasami jednak takie zabiegi przynoszą w końcu zamierzony efekt i farbowane cuda znajdują nabywców. Sięgamy po nie zwykle pod wpływem impulsu lub skuszeni ich niezwykłymi barwami. Po przyniesieniu do domu, stawimy na parapecie lub komodzie i dopiero po tygodniu lub dwóch, gdy farba zacznie się już kruszyć, a roślina marnieć w oczach, zaczynamy się zastanawiać, co dalej. No cóż, taki finał podobnych zakupów jest raczej nieunikniony, gdyż rośliny doniczkowe to żywe istoty, które nie lubią być traktowane jak zabawki.
Farba, którą zostały pokryte ich liście i pędy, zakleja aparaty szparkowe, utrudniając im oddychanie, a także ogranicza ilość światła, jakie dociera do liści, skazując rośliny na „głodówkę” (do wytworzenia pożywienia potrzebują m.in. światła i fotosyntezy). Wiele roślin wrażliwych na chemikalia, taki agresywny zabieg koloryzujący może znieść bardzo ciężko. Ich liście „duszą” się pod warstwą farby lub ulegają zgniciu, a osłabione rośliny zaczynają chorować i zamierać.
Jak ratować i regenerować farbowaną rośliny?
Oczywiście nie każda farbowana roślina musi zamrzeć, bo chociaż większość z nich nie wyjdzie po takich zabiegach bez szwanku, jeśli zostaną otoczone troskliwą opieką, w końcu dojdą do siebie, choć pewnie na ich liściach pozostaną po farbie brzydkie plamy, odbarwienia lub deformacje.
Warto jednak spróbować utrzymać je przy życiu i cierpliwie poczekać, aż się zregenerują. W tym celu musimy umieścić roślinę w miejscu bardzo widnym, ale osłoniętym przed bezpośrednimi promieniami słońca (słońce mogłyby powodować dalsze uszkodzenia pokrytych farbą tkanek rośliny), systematycznie, ale też niezbyt intensywnie ją podlewać, a wiosną zacząć dokarmiać niewielkimi dawkami nawozów wieloskładnikowych, dzięki którym dostanie zastrzyk składników odżywczych.
Nie starajmy się natomiast usunąć z liści farby, gdyż zdrapując ją lub co gorsza zmywając rozpuszczalnikiem, jeszcze bardziej uszkodzimy roślinę. Kiedy pod troskliwą opieką zacznie dochodzić do siebie, sama sobie poradzi, wypuszczając nowe, młode, zielone liście i stopniowo pozbywając się tych barwionych.
Lubisz kolorowe rośliny? Wybierz naturalne
Oczywiście wcale nie musimy rezygnować z kolorowych roślin doniczkowych. Nie kupujmy jednak tych pomalowanych, z których farba i tak w niedługim czasie zejdzie, ale poszukajmy gatunków i odmian naturalnie kolorowych. Wspaniałe, niemal zjawiskowe kolory posiadają między innymi koleusy, krotony, begonie królewskie, kaladium dwubarwne (np. odm. „Celebration”, „Florida Calypso”, „Florida Sweetheart”), czy oferowane przed świętami Bożego Narodzenia poinsecje (ich kolorowe przylistki mogą być czerwone, żółte, koralowe, różowe, białe, a nawet dwukolorowe lub marmurkowane).
Rośliny doniczkowe, które są naturalnie kolorowe
Domowy sposób na „odświętną” roślinę doniczkową
Jeśli natomiast bardzo chcemy mieć nietypową, świąteczną ozdobę i podobają nam brokatowane rośliny, spróbujmy wykonać mniej inwazyjny zabieg domowymi sposobami. Pomalujmy pędzelkiem liście eszewerii, aloesu lub sansewierii białkiem kurzym i posypmy sztucznym śniegiem lub brokatem. Po świętach łatwo zmyjemy taką dekorację, a roślina szybko wróci do formy (białko z brokatem usuwamy pod letnią wodą bądź zmywamy mokrym wacikiem).