Kwiaty na girlandę – z łąki, ogrodu, bukietu lub… trawnika
Podstawą girlandy są kwiaty, które nadają się do zasuszenia. Do wyboru mamy ich całą gamę. Możemy wykorzystać kwiaty typowo przeznaczone do suszenia, takie jak: zatrwiany, czy kocanki ogrodowe. Ale warto też pamiętać o dziko rosnących kwiatach.
O tej porze roku wystarczy wybrać się na łąkę… albo rozejrzeć po zapuszczonym miejskim trawniku, żeby uzyskać wspaniały materiał na kwiatową girlandę. Kwitnące wrotycze, krwawniki, dzikie marchwie, mięta długolistna, czy nawłocie, doskonale nadają się do suszenia. Mają też tę dodatkową zaletę, że zapewnią naszej girlandzie piękny ziołowy zapach.
Pachnącym dodatkiem będzie też lawenda. Zwróćmy również uwagę na kwiaty, które mamy w bukietach. Do suszenia świetnie nadają się róże (najlepiej nierozwinięte), ale warto poeksperymentować też z innymi kwiatami i to dzikimi, i „bukietowymi”. Wiele z nich po ususzeniu wygląda całkiem dobrze, choć nie należą one do typowych „suszków”. My z mniej typowych roślin wykorzystaliśmy np. eustomę (z bukietu), owoce łopianu, czyli „rzepy” oraz nostrzyki. Doskonałym dodatkiem są również kłosy różnych traw i zbóż.
Materiały potrzebne do zrobienia girlandy
Do zrobienia girlandy potrzebne są oczywiście kwiaty, a także: sznurek (typu dratwa) lub włóczka i sekator albo ostre nożyczki. Zbierając dzikie kwiaty, pamiętajmy, że powinny być one suche, tzn. nie zbieramy ich po deszczu, czy jeszcze z rosą. Najlepsze będą kwiaty zbliżające się do pełni rozkwitu. Zbyt rozwinięte, albo co gorsza – zaczynające przekwitać – mogą się osypywać.
W naszych girlandach wykorzystaliśmy następujące rośliny:
- girlanda 1: wrotycz, krwawnik, dzika marchew, nostrzyk biały, jęczmień płonny
- girlanda 2: eustomy, krwawnik, dzika marchew, nostrzyk żółty i biały, łopian („rzepy), jęczmień płonny
- girlanda 3: róże, trzcinnik piaskowy (trawa), zatrwian tatarski, kalina koralowa (jeszcze zielona).
Zobacz, jak zrobić girlandę z kwiatów krok po kroku
Robimy girlandę z kwiatów – krok po kroku
Zanim zaczniemy pracę, zapewnijmy sobie miejsce, w którym będziemy mogli trochę naśmiecić. Można rozsiąść się w ogrodzie, na balkonie, czy w kuchni (na podłodze można rozłożyć gazety). Wprawdzie śmiecić będziemy tylko kwiatami, ale usuwanie ich z dywanu nie będzie już taką przyjemnością.
Do dzieła. Zaznaczmy jeszcze, że wygląd girlandy i jej kompozycja zależy wyłącznie od nas. Najlepiej po prostu patrzeć jak kwiaty „układają się”. Robienie girlandy zaczynamy od zrobienia małego bukieciku z różnych kwiatów. Łodyżki oplatamy sznurkiem i dokładamy kolejny kwiat – tak żeby kwiatostan znajdował się tuż pod pierwszym lub nawet delikatnie na niego nachodził, a łodyżka układała się równolegle do poprzednich. W ten sposób dokładamy kolejne kwiaty – pojedynczo lub po 2-3 sztuki. Po każdej dołożonej porcji kwiatów, oplatamy łodyżki sznurkiem (od czasu do czasu możemy zawiązać węzeł).
Łodyżki powinny mieć długość kilku- kilkunastu centymetrów. Jeśli kwiaty rozgałęziają się (często tak wyglądają wrotycze, krwawniki, czy mięta pieprzowa), odcinamy z nich i wykorzystujemy pojedyncze „gałązki”.
Kwiaty układamy jak najgęściej, tak żeby sznurek i łodyżki nie były widoczne. Jeżeli zauważymy jakieś „gołe” miejsce, wsuńmy dodatkowe kwiaty pod przechodzący w tym miejscu sznurek. Jeśli girlanda ma wisieć przy ścianie, nie ma sensu dokładać kwiatów z wszystkich stron (dookoła). W zupełności wystarczy, jeśli skupimy się na jej przedzie i bokach, a z tyłu będą gołe łodygi.
I to właściwie cała praca – powtarzana do czasu, kiedy girlanda osiągnie odpowiednią długość lub skończą nam się kwiaty. Na koniec wiążemy łodyżki sznurkiem (to miejsce można później obwiązać jakąś ładną wstążką) i wyrównujemy je nożyczkami lub sekatorem. Ze sznurka lub wstążki robimy pętelkę i wieszamy girlandę w wybranym miejscu. Kwiaty powinny zaschnąć w niewielkim stopniu tracąc kolory i zachowując zapach.