Mimoza wstydliwa – roślina, która się porusza
Mimozę wstydliwą trudno nazwać wyjątkową pięknością, choć oczywiście jej delikatne listki i urocze kwiatki są bardzo ładne, ale to nie wygląd czyni ją tak atrakcyjną, a niezwykłe umiejętności. Mimoza przeczy bowiem wszelkim opiniom sugerującym, że rośliny nic nie czują i nie potrafią się poruszać. Kiedy dotkniemy jej delikatnego, pierzastego, rozpostartego liścia, ten błyskawicznie zacznie się zwijać i dopiero gdy znów poczuje się bezpieczny, powraca do swojej pierwotnej pozycji (może to potrwać nawet kilkanaście minut).
Roślina podobnie reaguje też na gwałtowne ruchy, które wyczuwa w pobliżu. Składa też swoje liście szykując się do snu lub gdy temperatura w jej otoczeniu spada. Pomimo iż wiele roślin potrafi reagować składaniem liści lub zwijaniem się kwiatów na zmianę natężenia światła lub spadek temperatury, mimoza jako jedna z nielicznych opanowała tę umiejętność do perfekcji. Jej niezwykłe zdolności doceniają przede wszystkim dzieci, które są wprost zafascynowane „ruszającą się” roślinką.
Mimoza wstydliwa i delikatna jak... mimoza – problemy w uprawie
Niestety, niezwykłymi umiejętnościami i delikatną urodą mimozy możemy cieszyć się zwykle dość krótko, bo chociaż w naturze jest wieloletnim krzewem, w uprawie doniczkowej rzadko potrafi przetrwać dłużej niż jeden sezon. Największym wyzwaniem jest dla niej zima.
Z racji swojego egzotycznego pochodzenia (tropikalne rejony Ameryki Południowej), nie może spędzać jej na zewnątrz, gdyż wtedy temperatury są dla niej zdecydowanie za niskie. Musi więc przeczekać zimową porę w ciepłym pomieszczeniu (temperatura ok. 20-22°C), wtedy jednak zaczyna doskwierać jej suche powietrze i niewystarczająca ilość światła.
Z tego względu rzadko udaje jej się przetrwać w dobrej formie do następnego roku, a jeśli nawet tak się stanie, to po roku lub dwóch, traci ładny pokrój i staje się dużo mniej atrakcyjna, więc zwykle traktowana jest jako roślina sezonowa. Za to od wiosny do jesieni bez przeszkód można podziwiać jej delikatną urodę i zachwycać się jej niezwykłymi zdolnościami.
Mimoza potrzebuje ciepła i światła
Jeśli jednak mimoza ma się u nas czuć dobrze, musimy zapewnić jej dużo światła i ciepła. W mieszkaniu najlepiej umieścić ją w pobliżu południowego okna, lekko cieniując doniczkę w południe (np. delikatną firanką), natomiast na balkonie lub tarasie, trzeba ustawić ją w miejscu bardzo widnym, ale osłoniętym przed bezpośrednimi promieniami słońca.
W okresie wegetacyjnym roślinie należy też zapewnić sporo ciepła (temp. ok. 20-26°C), dlatego na zewnątrz możemy ją wystawić dopiero wtedy, gdy minie już ryzyko wiosennych przymrozków.
Ważne podlewanie mimozy
Kolejna ważna sprawa w uprawie mimozy to odpowiednie podlewanie. Roślina jest niezwykle wrażliwa na suszę, dlatego kiedy podłoże w doniczce wyschnie, jej liście szybko zaczynają więdnąć, żółknąć i zasycać, co niestety jest procesem nieodwracalnym, gdyż zwiędnięte liście rzadko wracają do życia, nawet kiedy roślina zostanie już podlana.
Z wodą musimy jednak uważać, gdyż tak samo jak na suszę, mimoza źle reaguje też na zalanie, powodujące u niej szybkie gnicie korzeni.
Roślina będzie natomiast bardzo wdzięczna za systematyczne zraszanie jej liści lub umieszczenie w pobliżu doniczki pojemnika z wodą, co zwiększy wilgotność powietrza.
Mimoza czy nie?
Poszukując informacji na temat mimozy, możemy spotkać się jednak z małym zamieszaniem, związanym z nazwą rośliny, gdyż mianem mimozy określa się również błędnie albicję biało-różową (jedwabistą). Mimoza wstydliwa (lub też czułek wstydliwy) to niewielka, dorastająca najwyżej do 1 metra wysokości bylina lub półkrzew, natomiast mylony z nią gatunek to całkiem spore, wieloletnie drzewo, dlatego pomimo przynależności do jednej rodziny botanicznej i podobieństw związanych z wyglądem liści i kwiatów, obie rośliny trudno ze sobą łączyć.
Dość popularne w cieplejszych krajach są także mimozy o żółtych kwiatach, jednak te drzewa to również inny gatunek - Mimoza scabrella - i ich liście nie reagują na dotyk.
Co ciekawe w potocznym języku, choć błędnie, mimozami zwykło się także nazywać bardzo u nas popularne i kwitnące jesienią na żółto nawłocie kanadyjskie, które stały się nawet bohaterkami wiersza Tuwima i popularnej piosenki Niemena „Wspomnienie” („mimozami jesień się zaczyna…”).