Dane osobowe rośliny
Każda roślina ma swoją nazwę. Nawet jeśli jej nie znamy, możemy być pewni, że jakiś botanik starannie ją opisał i zadbał o jej „imię i nazwisko”, a czasem i dodatkowe przydomki. Czyli nadał jej nazwę rodzajową i gatunkową. W dodatku po łacinie. Po polsku i w innych językach oficjalne nazwy też zawsze składają się z tych dwóch członów (co najmniej).
Nazwa rodzajowa to ta najczęściej używana, po niej następuje nazwa gatunkowa, która często informuje o jakichś dodatkowych właściwościach (np. jadalny, cuchnący, wielkokwiatowy). Takie oficjalne nazewnictwo rozpowszechnił w XVIII wieku szwedzki botanik Karol Linneusz. Od tego czasu żadna roślina nie jest anonimowa. Przynajmniej dla botaników.
Jadowity jak tojad i groźny jak wilk
Oczywiście rośliny miały swoje nazwy, zanim wzięli się za nie uczeni. Często nawiązywały one do właściwości roślin. Stąd mamy np. tojad, zwany również mordownikiem. Ta nazwa dobrze oddaje charakter jednej z najbardziej trujących roślin. Jak również jej niesławne zastosowanie.
Nieprzyjemnie – i słusznie – kojarzy się również szalej jadowity. Już spożycie niewielkiej ilości tej rośliny powoduje ślinotok i drgawki, które kojarzą się z szaleństwem. Nieco więcej – to pewna śmierć.
Potocznie na wiele roślin i grzybów, które są mało użyteczne mówi się „psie”. Ale te naprawdę groźne są „wilcze” – jak wilcza jagoda, czy wawrzynek wilczełyko. Obie śmiertelnie trujące. Toksyczny jest też sok wilczomleczy.
Groźnie brzmi nazwa wężymord, ale to mylące. Wężymord to jadalna roślina, znana również jako skorzonera. Jednak dawniej sądzono, że jej sok jest antidotum na jad żmij (ta cecha jest oddana w nazwie również w innych językach).
Pożyteczny był też krwiściąg, służący to tamowania krwawień (to potwierdzone działanie tej rośliny). Przeciwkrwotocznie działa również krwawnik.
Nie budzi też wątpliwości zastosowanie farbownika lekarskiego, który służył do barwienia tkanin (na czerwono).
Naparstki, widły i soczewki
Wiele nazw roślin wzięto od ich kształtu. Kwiaty naparstnicy rzeczywiście do naparstków są bardzo podobne. Oczywista jest też sprawa dzwonków, których wiele odmian rośnie na rabatach i łąkach. Charakterystyczny jest też kształt widłaków, oczywiście widlasto rozgałęziony.
Ale są i rośliny, w których nazwach trudniej dostrzec ukryty kształt. Dobrym przykładem jest soczewica. Kojarzy Wam się z czymś? A jednak. Ta jedna ze starszych i bardziej pożytecznych roślin uprawnych dała nazwę soczewce. I to w bardzo wielu językach. Rzeczywiście nasiona soczewicy mają zdecydowanie soczewkowaty kształt.
Dalie, bugenwille i cieszynianki
Niektóre nazwy roślin zostały stworzone od nazwisk botaników, czy odkrywców. Piękne dalie wzięły nazwę od szwedzkiego botanika Andersa Dahla. Poinsecje (gwiazdy betlejemskie) nazwano na cześć J. R. Poinsetta, który przyczynił się do tego, że stały się popularne. Cudownie kwitnące pnącza – bugenwille utrwalają nazwisko L. A. de Bougainville, który je opisał jako pierwszy. Ich polska nazwa (choć jest prawie nieużywana) czyli kącicierń – mówi o nich ważną rzecz: mają kolce.
Z kolei jeden z najwybitniejszych mówców rzymskich – Cyceron – ten przydomek rodowy zawdzięcza łacińskiej nazwie… ciecierzycy, czyli jadanej wtedy często rośliny strączkowej. Jak widać nazwy mogą przechodzić z ludzi na rośliny i odwrotnie.
Są też rośliny, które mają nazwy pochodzące od miejsc. Świetnym przykładem jest cieszynianka, która kwitnie wczesną wiosną, a najliczniej (w Polsce) rośnie w okolicach Cieszyna. Potocznie też, kolorowe letnie kosmosy (onętki), nazywa się warszawiankami.
Z mitologii do ogrodu
Jest też sporo roślin, które wiążą się z grecką mitologią, bo dawni Grecy z wielkim uporem dopatrywali się nich ludzi przemienionych w rośliny. Stąd mamy np. hiacynty i narcyzy. Również irysy wywodzą swoją nazwę od greckiej bogini tęczy – Iris.
Lilaki i jaśminowce
Wiele nazw roślin zaczyna żyć własnym życiem. Mogą botanicy i niektórzy ogrodnicy uprawiać lilaki. W maju i tak będą pachniały bzy. A w czerwcu jaśminy, choć poprawna nazwa tych krzewów to jaśminowce (jaśminy to pnącza, które również pięknie pachną). Natomiast w sierpniu pojawią się astry, które nie są astrami, tylko gwiazdoszami chińskimi (tak, tak).
O wyższości gladioli nad mieczykami
Niekiedy do nieporozumień dochodzi również, kiedy miesza się nazwy polskie i łacińskie. Pewien rodzinny spór długo toczył się na temat wyższości gladioli nad mieczykami (i odwrotnie). Tymczasem to ta sama roślina. Jej nazwa nawiązuje do kształtu liści, podobnych do miecza. Stąd mieczyki. Ale gladiola to po prostu spolszczona wersja łacińskiej nazwy tej rośliny – gladius. Czyli miecz.
Czy buk lubi szpanować?
To tylko niektóre przykłady pochodzenia nazw roślin. Tych dziwnych, czy znaczących jest znacznie więcej. A historia wielu nazw ginie w mrokach dziejów.
W dodatku w niektórych nazwach roślin można też się dopatrzeń znaczeń, których nie ma. Jeśli lubicie zabawy językowe, albo krzyżówki, to wiecie, że w nagłówku chodzi o bukszpan. A lewkonie nie są drapieżnymi końmi.