Większość z nas bardzo lubi otaczać się roślinami i to oczywiście bardzo dobrze. Nie tylko z upodobaniem uprawiamy je w ogrodach, ale również chętnie uprawiamy w naszych mieszkaniach. Obcowanie z nimi ma dla nas szereg pozytywnych aspektów, zarówno estetycznych jak i praktycznych. Rośliny są bowiem nie tylko piękne, ale również pożyteczne: produkują tlen, odświeżają i oczyszczają z toksyn powietrze oraz wytwarzają wokół siebie swoisty mikroklimat.
Dlaczego rośliny trują?
Aby jednak móc w pełni cieszyć się z tego dobrodziejstwa natury, należy też mieć na uwadze fakt, że niektóre z roślin, mogą stanowić dla nas pewne zagrożenie. Czasem zdarza się, że dotyczy to gatunków niezwykle popularnych, które na pozór wydają się całkiem „niewinne” i bezpieczne.
Oczywiście rośliny nie rzucają się na nas znienacka, próbując nam zaszkodzić, a po prostu są wyposażone w pewne mechanizmy obronne, które w naturze pozwalają im przeżyć. Nie mają zębów, pazurów ani nie mogą uciekać, więc wytwarzają w swoich organach substancje, które bywają przykre bądź nawet śmiertelne dla ich potencjalnych wrogów.
Jednak jeśli poznamy ich właściwości i zachowamy minimum rozsądku oraz podstawowe zasady bezpieczeństwa, nie będą nam w żaden sposób zagrażać, a jedynie fascynować swoim pięknem.
Zasady bezpieczeństwa oraz potencjalne zagrożenia
Zatem jeśli okaże się, że twoja ulubiona roślina jest właśnie takim toksycznym gatunkiem, obchodź się z nią ostrożnie i wszystkie czynności pielęgnacyjne wykonuj przy niej w rękawiczkach ochronnych.
Uważajmy też na dzieci (i zwierzęta domowe), które uwielbiają poznawać świat za pomocą smaku i dotyku, bo w tym wypadku może się to dla nich skończyć przykrymi konsekwencjami. Wprawdzie w ogrodzie trujących roślin jest znacznie więcej niż w domu i bywają niekiedy bardziej niebezpieczne (np. cis, wawrzynek wilczełyko), jednak w doniczkach też zdarzają się rośliny, na które trzeba szczególnie uważać.
Wykonując wokół nich różnego rodzaju czynności pielęgnacyjne, nie wolno nam dotykać brudną ręką okolic oczu, ani twarzy. Zabiegów tych nie należy przeprowadzać również wtedy, gdy mamy na dłoniach skaleczenia lub otarcia.
Substancje chemiczne szczególnie łatwo wnikają przez nie do naszego organizmu. Skutki ewentualnych zatruć mogą być rozmaite, począwszy od podrażnień, stanów zapalnych, uczuleń lub oparzeń skóry, aż po zaburzenia pracy organów wewnętrznych (np. serca, mózgu, wątroby), jeśli dojdzie do spożycia rośliny.
Najpopularniejsze doniczkowe rośliny trujące
Aby zminimalizować skutki bliskiego kontaktu z toksynami zawartymi w roślinach, przyjrzyjmy się bliżej najbardziej popularnym kwiatom doniczkowym.
Toksyczne wilczomlecze
Niezwykle chętnie uprawianym w mieszkaniach gatunkiem trującym jest trójskrzyn(Codiaeum), błędnie nazywany krotonem. Ta piękna i efektowna roślina, należy do dość szczególnej rodziny wilczomleczowatych.
Dlatego tak jak wiele innych spotykanych tu gatunków przy uszkodzeniu tkanek wydziela biały, gęsty sok, podobny do mleka. Właśnie w nim zawarte są różnego rodzaju toksyczne związki chemiczne, powodujące podrażnienia skóry, stany zapalne błon śluzowych oraz silne zatrucia pokarmowe, o ile jakiś fragment rośliny zostanie spożyty.
Przy tej okazji trzeba również uważać na innych przedstawicieli tej rodziny, takich jak wilczomlecz lśniący (Euphorbia millii), pokrzywiec (Acalypha) czy bardzo popularną w okresie świąt poinsecję czyli wilczomlecza nadobnego (Euphorbia pulcherrima).
Niebezpieczna difenbachia
Kolejną niebezpieczną rośliną ozdobną jest difenbachia (Dieffenbachia). Jej wielkie, białozielone liście są równie piękne, co niebezpieczne. Roślina w swoich tkankach posiada groźne szczawiany wapnia i kwas szczawiowy oraz kilka innych toksycznych substancji, które w zetknięciu ze skórą powodują silne podrażnienia, a po dostaniu się do oka mogą wywołać ostry ból, pieczenie oraz utrzymujące się przez pewien czas przykre dolegliwości.
Jeszcze gorzej, kiedy substancje dostaną się do ust. Tam mogą spowodować silny obrzęk błony śluzowej oraz krtani a nawet czasową utratę głosu. Jednak najgorsze konsekwencje mogą nas spotkać, jeśli połkniemy fragment rośliny. Zagrażają nam wtedy nie tylko mdłości i biegunka, ale również zaburzenia pracy serca, zaburzenia świadomości, a nawet paraliż.
Inne trujące rośliny doniczkowe
Zatrucia na skutek niewłaściwego obchodzenia się z roślinami mogą nas spotkać również ze strony: filodendrona (Philodendron), monstery (Monstera) lub zroślichy czyli syngonium (Syngonium), a także aglaonemy, która wyglądem przypomina difenbachię.
Toksyczny sok wydzielają także niektóre gatunki popularnych fikusów (Ficus) np. fikus sprężysty, a także fikus lirolistny zwany też dębolistnym (Ficus lyrata). Jego wydzielina może powodować podrażnienia skóry oraz błon śluzowych.
Trujący sok wydzielają także popularne skrzydłokwiaty oraz anturium, jak również często kiedyś spotykane - scindapsusy (epipremnum).
Bardzo niebezpieczne są również oleandry, które wprawdzie nie należą do typowych roślin domowych, ale w naszym klimacie zimę muszą spędzać w pomieszczeniach. Trujące są wszystkie części tych roślin.
Bardzo urokliwe i równie niebezpieczne są niewielkie psianki koralowe (Solanum pseudocapsicum). Spożycie okrągłych, jaskrawo ubarwionych owoców (czerwonych, pomarańczowych, żółtych), może skończyć się poważnymi zatruciami pokarmowymi. Jest ona szczególnie niebezpieczna, jeśli w domu bawią się dzieci, gdyż to właśnie dla nich apetycznie wyglądające owoce są niezwykle atrakcyjne.
Niektóre rośliny mogą być niebezpieczne, jednak mając na względzie cechy indywidualne poszczególnych gatunków, zagrożenia wynikające z ich uprawy możemy zminimalizować niemal do zera i bez przeszkód cieszyć się ich towarzystwem.